Fraud fraudowi nierówny, czyli o brand bidding słów kilka

Brand bidding to ciekawy, a zarazem najczęściej spotykany przykład fraudu. Na czym konkretnie polega?

Spis treści

Brand bidding na przykładzie

Powiedzmy, że dany wydawca robi kampanię w Google na słowa kluczowe związane z brandem, który reklamuje. Czyli używa samej nazwy marki. Co się wtedy dzieje? Przejmuje w ten sposób ruch, który de facto powinien trafić na stronę klienta (warto dodać, że słowa związane z brandem są zwykle najtańsze, zatem koszty pozyskania takiego ruchu również). 

 

Oczywiście dla reklamodawcy taka sytuacja jest niedopuszczalna, bo to trochę tak, jakby dany wydawca się pod niego podszywał. Nie wspominając o tym, że zwykle klienci obok kampanii produktowych mają również ustawione uzupełniające kampanie brandowe, zatem działając w ten sposób wydawca – delikatnie mówiąc – wchodzi reklamodawcy w paradę.

Jak sobie radzić z brand bidding?

Jak sobie z tym radzimy? No cóż, tak jak w przypadku innych typów fraudów nasze działania zaradcze ewoluowały.

 

Początkowo byliśmy w stanie samodzielnie wyłapywać przypadki brand bidding – wystarczyło siedząc w pracy przy komputerze wpisywać w wyszukiwarkę słowa kluczowe, a kontrowersyjnych przykładów pojawiało się pod dostatkiem. Natychmiast zgłaszaliśmy je wydawcom wraz z prośbą o zaprzestanie tego typu praktyk.

 

Po jakimś czasie zauważyliśmy, że negatywne działania ustały… w naszych godzinach pracy. Pojawiały się za to po 22:00 – najwyraźniej nieuczciwi wydawcy liczyli na to, że ich nie zarejestrujemy. Cóż, ewidentnie nie docenili matki małego dziecka (którą wówczas byłam), która w środku nocy robi prasówkę…

 

Następna w bogatym repertuarze brand biddingowym pojawiła się geolokalizacja – wydawcy wiedzieli, że jesteśmy z Warszawy i okolic, a nasz klient np. z Krakowa, więc ustawiali zakazane reklamy pod inne miejscowości, np. Bytom.

 

Był to moment, w którym musieliśmy sobie powiedzieć jasno: bez pomocy w postaci zaawansowanego narzędzia nie wyszukamy wszystkich tego typu fraudów. Jest to po prostu fizycznie niemożliwe. Dlatego postanowiliśmy zainwestować w AdPolice – co ciekawe jesteśmy jedną z niewielu (jeśli nie jedyną?) agencją afiliacyjną na polskim rynku, która stosuje to narzędzie. A potrafi ono naprawdę sporo! Wyłapuje nie tylko nieuczciwych afiliantów, ale np. również to, że na brand klienta pozycjonuje się jego konkurencja czy marketplace’y. Nie muszę mówić, że tego typu dodatkowe informacje są dla reklamodawcy wyjątkowo interesujące.

Jakościowy ruch

Reasumując: jeśli mówimy naszym klientom, że dostarczamy im jakościowy ruch, to naprawdę to robimy. Za stwierdzeniem, które może wygłosić każdy, w przypadku WeDare kryje się faktyczna mrówcza praca naszych ekspertów od analityki – a wierzcie mi, że mamy na pokładzie osoby, które w tropieniu fraudów wykazują się konsekwencją i sprytem na poziomie Sherlocka Holmesa! Oraz inwestycja w zaawansowane narzędzia wykonujące tę część roboty, która dla człowieka jest fizycznie nie do ogarnięcia.

Po prostu yes, we dare!

Autorka: Magda Czachowska - Partner | Chief Growth Officer WeDare
Ekspertka performance marketingu, zarządzania oraz analizy danych, w branży od 2006 r. Pracując w grupie K2 Internet, wprowadziła na polski rynek zanox.de AG (obecnie AWIN). Jako dyrektor ds. marketingu partnerskiego w system3.pl odpowiadała za budowę technologii partnerskiej oraz rozwój firmy. Reprezentuje WeDare w Izbie Gospodarki Elektronicznej.

Skontaktuj się z nami

* Pole wymagane

Adres: Aleje Jerozolimskie 94, Warszawa

Email: contact@wedare.pl